Z Ewangelii według świętego Łukasza
cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.
Raz dwóch mężczyzn się modliło.
Jeden czynił to aż miło.
Człowiek, który był celnikiem
Wiedział dobrze: jest grzesznikiem.
Nie śmiał spojrzeć w stronę nieba,
Łaski Pana było trzeba.
Drugi był faryzeuszem.
Wznosił modły z animuszem.
Porównywał się z innymi
I nazywał ich gorszymi.
Dumny był, że sam nie grzeszy.
Z którego z nich Bóg się cieszy?
Z celnika! Dobrze to wiemy!
A jak my postępujemy?
W jaki sposób się modlimy?
Może też pychą grzeszymy?
Ciągle trzeba nam pokory.
Człowiek pyszny, to człek chory.
Przed Panem się uniżajmy,
i pokorze podążajmy
do niebieskiego królestwa
i szczęśliwego jestestwa.
x. P. 3.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz