piątek, 3 października 2014

05.10.2014 - 27 Niedziela Zwykła roku A



Każdy z nas zna powiedzenie:
dobre rady zawsze w cenie.
Lecz czy my je przyjmujemy?
Jak wtedy postępujemy?


Skupmy się na przypowieści
 i przyjrzyjmy się jej treści.
Niech się każdy nią zachwyca,
znów pojawia się winnica.
Pewien człowiek ją założył,
dużo wysiłku w to włożył,
aby dobrze mu służyła
i pieniądze przynosiła.
Nasz gospodarz ją postawił,
bardzo szybko wydzierżawił.
Wkrótce nadszedł czas na zbiory.
Korzystając z owej pory
szef tam posłał sługi swoje
(nie liczył na krwawe boje),
aby rolników zastali,
plon należny odebrali.
Ku zdziwieniu ci rolnicy
stali się przesadnie dzicy.
Pierwszego sługę obili,
lecz drugiego już zabili,
a trzeciego obrzucali
kamieniami. Nie oddali
gospodarza należności.
Przeszyli do szpiku kości,
ale on nie rezygnował,
inne sługi desygnował.
Tak samo ich traktowali,
 żadnego nie oszczędzali.
Smucił ten fakt gospodarza.
Oto nowa rzecz się zdarza:
szef już wie, w czym tkwi przyczyna:
„Teraz poślę mego syna!
Jego źle nie potraktują,
nie pobiją, nie oplują!”
Przerosło oczekiwanie
złych rolników zachowanie.
Kiedy syna zobaczyli,
to do siebie tak mówili:
„Ten człowiek dla nas się liczy,
gdyż winnicę odziedziczy.
Musimy go mieć martwego!”
Wnet rzucili się na niego,
szybko życia pozbawili.
Bardzo podle postąpili.

Skończywszy opowiadanie
Pan Jezus zadał pytanie,
co się z rolnikami stanie.
Wówczas padło takie zdanie:
„Szef tych nędzników wytraci.
Potem znajdzie innych braci,
im winnicę da w dzierżawę,
w ten sposób zakończy sprawę.
Plony będą oddawali,
uczciwie postępowali”.
Arcykapłani tak rzekli,
a za chwilę byli wściekli,
 wraz z nimi też starsi ludu,
gdyż wiele włożyli trudu,
by skończyć sens przypowieści,
a dowiedzieli się treści,
że to oni złymi byli,
którzy kamień odrzucili.
Królestwo Boże im dane
teraz będzie odebrane.
Inny naród je dostanie,
 nastąpi owocowanie.

Żydzi przez wieki czekali
na Mesjasza. Nie poznali
tych, którzy Go poprzedzili
 i słowo Boże głosili.
Wielu proroków zginęło
czyniąc swego Pana dzieło.
W końcu Bóg dał swego Syna.
Tak spełniła się nowina
przez wieki zapowiadana,
 ale odrzucili Pana.
Na krzyżu Go powiesili,
do dzisiaj nie uwierzyli…

Bóg do wszystkich chce przemawiać,
serce każdego uzdrawiać,
lecz czy my Go poznajemy
 i swe życie Mu dajemy?
Nasz Pan poprzez ludzi działa,
za to Jemu wielka chwała!
Teraz rodzi się pytanie:
jak działa napominanie?
Czy dobre słowo z miłości
nie powoduje w nas złości?
Gdy ktoś zwraca nam uwagę
 i prosi nas o rozwagę,
gdyż pragnie dobra naszego,
to czy my słuchamy jego?
A może go potępiamy,
przed innymi wyśmiewamy,
albo nawet go bijemy,
gdyż zmienić serca nie chcemy?
Czy czytamy Pismo Święte?
A może stoi nietknięte?
Przecież w nim są napomnienia
 tak konieczne do zbawienia!
Niechaj każdy w to uwierzy,
że Panu na nas zależy.
On przychodzi do każdego,
 wzywa do życia lepszego,
swoich metod ma On wiele,
słuchajmy Go, przyjaciele!
Żyjmy zatem słowem Boga,
gdyż to jest do nieba droga!!!

x. Paweł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz